Sarah J. Maas i jej seria "Szklany tron" po raz pierwszy u mnie na blogu!

Witam serdecznie! :)

Niestety już można powiedzieć to oficjalnie: święta, święta i po świętach. ;P Mam nadzieję, że wszystkim minęły miło i spokojnie, a pod choinką znaleźliście dużo książek. :) Przez te ostatnie zawirowania ciężko mi było nawet usiąść i spokojnie stworzyć jakiś post (choć z czytanie książek poszło już lepiej na szczęście;)), ale mam nadzieję, że teraz przez ten najbliższy czas uda mi się nadrobić te spore zaległości. :)

Dziś chciałabym zrecenzować książkę z serii dość ostatnio popularnej na wielu blogach, co wcale szczerze powiedziawszy mnie nie dziwi. Co prawda zwykle po tego typu serie/książki sięgam przy okazji ich premier filmowych, gdy okładki i plakaty niemalże wyskakują z lodówki i są reklamowane na każdym kroku i za każdym zakrętem, jednak z cyklem "Szklany Tron" autorstwa Sarah J. Maas było inaczej i to wszystko dzięki blogosferze. :) Swojego bloga zakładałam akurat w okolicach premiery piątego tomu pt. "Imperium burz", więc nawet siłą woli nie dało się nie usłyszeć i nie zainteresować tą serią. ;) Kilka tygodni temu znalazłam pierwszy tom, czyli "Szklany tron" na półce w mojej bibliotece, no i postanowiłam sprawdzić, nad czym tak wielu z Was się zachwyca. ;)
Główną bohaterką książki jest siedemnastoletnia Celaena - jak głosi okładka książki: "Piękna. Niebezpieczna. Skazana na zwycięstwo.". A przy tym arogancka i bardzo zdolna i groźna zabójczyni, którą życie od małego nie oszczędzało. W wyniku fatalnego błędu i ślepego pragnienia zemsty zostaje złapana i skazana na dożywotnią niewolniczą pracę w kopalni soli Endovier. Poznajemy ją w tym samym momencie, co pozostałych głównych bohaterów - księcia Doriana, następce tronu Adarlanu, jak i jego przyjaciela i Kapitana Gwardii Królewskiej - Chaola. Książę odnajduje ją i składa ofertę, która może przynieść jej upragnioną wolność. Ma walczyć na śmierć i życie w turnieju o tytuł królewskiego zabójcy. Zabijanie nie stanowi dla Celaeny problemu, nawet na rozkazy tak okrutnego tyrana, jakim jest król, dlatego, dla wolności i własnej wygody, godzi się, by wziąć udział w tych zawodach. Nie wie, że ta decyzja wywoła lawinę zdarzeń, w których ona wcale nie miała ochoty brać udziału. Na dworze poznaje księżniczkę Eyllwe - Nehemię, która z niechęcią, ale w ramach warunków pokojowych, przebywa w gościnie u króla. Staje się jedyną przyjaciółką dziewczyny, jednak nie będzie to łatwa przyjaźń, zwłaszcza, że Celaena musi ukrywać swoją prawdziwą tożsamość i przyczynę swego pobytu na zamku, a i księżniczka wydaje się skrywać różne tajemnice. Dodatkowo między zabójczynią a księciem zaczyna się rodzić jakieś uczucie, które w ogóle nie powinno mieć miejsca - w końcu Celaena to niebezpieczna i w pewnym sensie nadal zniewolona osoba, zdolna do wszystkiego. Również i Kapitan Gwardii, pod okiem którego zabójczyni się szkoli, zaczyna coraz bardziej ulegać jej urokowi. Między czasie uczestnicy turnieju zaczynają ginąć w tajemniczych okolicznościach, a w zamku zaczynają dziać się niepokojące rzeczy. Celaena odkrywa w swoim pokoju tajemne przejście, prowadzące do podziemi, które zdają się być od dawna nie tylko opuszczone, ale również skrywające wiele sekretów, a nawet magii, która już wiele lat temu miała przecież zniknąć z tej krainy. Dziewczyna musi odnaleźć zabójcę, a tym samym zapobiec swojej śmierci, która ciągle gdzieś na nią czyha.

W życiu się nie spodziewałam, że jakieś młodzieżowe serię będą, mnie w stanie jeszcze zachwycić - serio! Także do "Szklanego tronu" podchodziłam z bardzo dużą rezerwą i bez żadnych oczekiwań, a nawet z lękiem, czy uda mi się go w ogóle przeczytać. Jednak, ku mojemu zdziwieniu, od pierwszych stron tak się wciągnęłam, że przepadłam na amen. Sarah J. Maas pisze w sposób naprawdę prosty i przystępny, akcja jak i dialogi rozgrywają się wartko, bez zbędnych opisów, przez co bardzo dobrze i szybko mi się ją czytało. Rozdziały były dość krótkie, co bardzo lubię w książkach, a do tego kończyły się w takich momentach, że wiele razy wprost nie mogłam się oderwać od lektury! Historia może do wyjątkowo oryginalny nie należy, jednak autorka stworzyła własny świat i zasady w nim panujące, które naprawdę były dla mnie interesujące. Jest tu też trochę fantastyki, trochę okrucieństwa, które jest w stanie mnie poruszyć, więc właściwie czego mi więcej było trzeba. ;) Zauważyłam jednak, że choć fabuła książki rozgrywa się w czasach podobnych do naszego średniowiecza, to autorce zdarzyło się przemycić kilka elementów z naszej epoki, jak np. stół bilardowy, który ni w ząb nie pasował mi do tego świata, a nawet nieco mnie raził, ale w sumie dało się jakoś przełknąć tą niekonsekwencje. ;) Przyznam również szczerze, że główna bohaterka nie przypadła mi raczej do gustu. Jest oczywiście piękna, zabójczo zdolna (nawet w dosłownym tego słowa znaczeniu), ale przy tym przemądrzała i egoistyczna, przynajmniej na początku głównie od tej strony ją poznajemy. Trudno się dopatrywać u niej niezwykłej dobroci, delikatności, czy też roztaczania wokół radości i ciepła, które tak bardzo podziwiam w kobiecych postaciach. Jednak z drugiej strony, dzięki temu, jest ona bardziej oryginalniejsza - w końcu lepsza taka bohaterka, niż jakaś niezaradna ciapa, potykająca się o swoje kończyny. ;) Denerwowało mnie również to, że choć autorka wykreowała ją na taką niby genialną, najlepszą z najlepszych, zabójczynie, to do samego turnieju oprócz przechwałek Celeany na temat swoich zdolności i tego, w ilu ruchach załatwiłaby każdego napotkanego strażnika, to nic szczególnego się nie dzieje i dlatego prawie przez 2/3 książki zastanawiałam się, na czym tak właściwie polega ta jej "niby-wspaniałość". No i ten nieszczęsny trójkąt miłosny, który ostatnio mam wrażenie, że większość pisarek chce jakoś wcisnąć do swoich powieści... Chociaż stwierdzam, że tu autorka też dodała coś od siebie i przez to nie wydaje mi się on już taki sztampowy. Uczucia Celaeny do Doriana i Chaola są dla mnie prawdziwą zagadką, a Sarah J. Maas poprowadziła te wątki w taki sposób, że właściwie ciężko stwierdzić, który z panów będzie lepszy dla głównej bohaterki oraz kogo ona w końcu wybierze. :) Także jestem bardzo ciekawa, jak się potoczą ich losy, ale po cichu jestem fanką Chaola. ;)

Najbardziej niesamowite jest to, że mimo, iż ta książka wcale nie była jakaś idealna ani wyjątkowo oryginalna, to ja naprawdę byłam nią ogromnie i pozytywnie zaskoczona! Cieszę się, że po nią sięgnęłam i miałam szansę wyrobić sobie własne zdanie, zwłaszcza, że zdarzyło mi się przeczytać kilka negatywny opinii na temat tej serii. Oczywiście jestem w stanie je doskonale zrozumieć, bo chyba istnieje zdecydowanie większe prawdopodobieństwo, że ta książka bardziej spodoba się jednak nastolatkom niż wszystkim czytelnikom, zwłaszcza dorosłym. Mimo to polecam zaryzykować i jak ja przekonać się na własnej skórze, czy te książki są czegoś warte, bo według mnie na pewno są. :) Ja już nie mogę się doczekać lektury kolejnych tomów. :)

Moja ocena: 4/5
Zapraszam gorąco do komentowania. :) Jestem szczególnie ciekawa, ilu z Was te książki totalnie nie przypadły jednak do gustu. ;) Serdecznie pozdrawiam! :)

8 komentarzy :

  1. Najważniejsze, że lektura tej książki Cię wciągnęła. Oto właśnie chodzi.

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie znam i nie czytałam, ale powiem szczerze, że mam ochotę kupić ją mojej córce :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli córka lubi książki w takim stylu, to ta seria myślę, że zdecydowanie się jej spodoba. :) Pozdrawiam i gorąco zapraszam ponownie na mojego bloga. :)

      Usuń
  3. Świetnie, że Ci się spodobała! Jedna z moich ulubionych serii.

    https://maasonpl.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem właśnie i dlatego i ja postanowiłam się na nią skusić. :) Pozdrawiam serdecznie! :)

      Usuń
  4. Uwielbiam serię z całego serca! Ten cykl mógłby się nie kończyć...

    Ewa
    www.mybooksandpoetry.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Uff, to dobrze, że przede mną jeszcze kilka tomów do przeczytania. ;) Pozdrawiam serdecznie i zapraszam ponownie! :)

      Usuń

Szablon dla Bloggera stworzony przez Blokotka