Rok podglądania natury z Davidem Haskellem, czyli "Ukryte życie lasu"

Od najmłodszych lat kochałam spacery do lasu, a że mieszkam na wsi, to o lasy w mojej okolicy nie było trudno. :) Śmiało mogę powiedzieć, że prawie 1/3 mojego dzieciństwa upłynęło mi na zabawach w chowanego między drzewami, budowanie domków czy nawet na zwykłym podziwianiu przyrody. Gdy byłam mała, głównie było to pod opieką mojej cioci, jednak już od jakiejś 5-6 klasy podstawówki sama potrafiłam się zapuszczać w różne dzikie zakątki, żeby poobserwować trochę naturę, posłuchać śpiewu ptaków, szumów drzew czy nabrać do płuc świeżego powietrza i się wyciszyć. A jakie rzeczy wyobraźnia potrafiła mi podpowiadać! Jednego dnia potrafiłam być elfką, a innego już leśną nimfą czy też Królową Lasu i dawało mi to tyle radości, że aż naprawdę mi tęskno za tymi czasami. ;) Teraz czasu na takie rzeczy jest mniej niż kiedyś, jednak wciąż staram się wybierać na takie wyprawy. Ostatnio dużą popularnością w księgarniach i wśród czytelników cieszą się książki o życiu zwierząt czy drzew, co przyznam szczerze, było dla mnie pewnym zaskoczeniem, jednak podeszłam do tego z dużym zaciekawieniem i radością, jako że te tematy od najmłodszych lat były mi bardzo bliskie. Postanowiłam niezwłocznie zapoznać się z którąś z tego typu nowości i tak w moje ręce trafiła książka Davida Haskella pt. "Ukryte życie lasu".

Pierwszy poważny zawód na moim blogu - "19 razy Katherine"...

Po sukcesie "Gwiazd naszych wina" John'a Green'a obiecałam sobie kiedyś, że koniecznie będę musiała sięgnąć po resztę jego książek. Czas mijał, a ja w końcu przypomniałam sobie o swoim postanowieniu i tak trafiłam na "19 razy Katherine" w mojej miejscowej bibliotece, od której postanowiłam zacząć swoją kolejną przygodę z tym autorem. :)

Szablon dla Bloggera stworzony przez Blokotka