Historia "Ginekologów" wg Jürgen'a Thorwald'a

Może to nietypowe, ale ginekologia i położnictwo to dział medycyny, który od dawna był tematem moich zainteresowań. Kobiety w ciąży są dla mnie przedmiotem podziwu i uwielbienia, a różne programy i filmiki o narodzinach od czasów podstawówki mogłam oglądać prawie całymi dniami. I za nic w świecie nie wiem, skąd mi się to wzięło, choć dla wielu jest to naprawdę dziwne. ;) Toteż gdy usłyszałam, że w Polsce została wydana kolejna książka autora słynnego "Stulecia chirurgów", o jakże pełnym nadziei dla mnie tytule "Ginekolodzy", to wiedziałam, że prędzej czy później będzie musiała trafić w moje łapki, o co moja biblioteka rzecz jasna zadbała (❤).
Tytuł: "Ginekolodzy"
Autor: Jürgen Thorwald
Wydawnictwo: Marginesy
Data wydania: 13 stycznia 2016 r. 
Liczba stron: 392
Kategoria: literatura faktu

Jürgen Thorwald (1915-2003) - niemiecki pisarz, dziennikarz i historyk - w swojej książce przedstawił rozwój tej szczególnej, ale dla większości wstydliwej działki medycyny, jaką jest ginekologia i położnictwo, od średniowiecza aż do prawie końca XX wieku. Pokazał jak na przestrzeni tylu lat zawód "ginekolog-położnik" przeobrażał się i wyodrębniał z wiedzy ogólnej o leczeniu chorób do wąskiej dziedziny, która staje się coraz bardziej obszerna. Opisał jak wielu lekarzy miało odwagę i determinację, by zgłębiać tajniki kobiecego zdrowia i odnajdywać sposób, by ulżyć im w różnych cierpieniach, co często wiązało się z licznymi szykanami, a nawet sądem i utratą prawa do wykonywania zawodu. Czytając tę książkę, aż trudno było mi uwierzyć, że dawniej tak wyglądała praca lekarza i że tak wiele kobiet dotkniętych chorobą musiało cierpieć, bez środków przeciwbólowych czy znieczulających. Jeszcze na początku XIX wieku badanie ginekologiczne doktor mógł wykonywać pod kołdrą i różnymi prześcieradłami, często z przepaską na oczach, żeby w żaden sposób nie uchybić swojej pacjentce i nie zgrzeszyć. I jakim cudem to badanie mogło być w jakiś sposób wartościowe...? Również ciężko mieli lekarze wprowadzający nowe metody operacji nowotworów, przetok czy też zwykłego cięcia cesarskiego, którzy często spotykali się z kpinami i brakiem wsparcia, szczególnie ze strony swoich kolegów po fachu, ale również i społeczeństwa. Nie można także pominąć wkładu pacjentek w ten proces, które często ryzykowały nawet utratą życia czy zdrowia i poddawały się nowatorskim zabiegom, często bez znieczulenia, po nawet kilka razy (rekordzistka zgodziła się na reoperacje aż 27 razy!), byleby tylko ulżyć swoim cierpieniom i móc cieszyć się długim życiem w zdrowiu, wśród gromadki dzieci. Czytając te książkę, człowiek naprawdę docenia postęp dzisiejszej medycyny i tego, że obecnie kobiety nie muszą przeżywać takich katuszy, za co naprawdę chwała Bogu. :)
"Ludzie. którzy nie czują szacunku dla medycyny, nazywają ich damskimi rzeźnikami. Romantyczni patrioci oraz żarliwi chrześcijanie sławili ich niegdyś (i być może robią to do dziś) jako stróżów najcenniejszego dobra narodu. Dla młodych, gniewnych kobiet, żądających prawa do samostanowienia o własnym brzuchu i aborcji, są tylko "akuszerami przeludnienia", którzy "zbyt długo majstrowali przy macicach i wydobywali z nich potomstwo, nie wiedząc, że kiedyś świat się nim udławi". Medycyna określa ich dumnie mianem ginekologów i położników. Przez zwykłych obywateli nazywani są po prostu lekarzami od spraw kobiecych."
Książkę przeczytałam naprawdę z bardzo dużym zainteresowaniem, co nie wynikało jedynie z tego, że temat był mi bliski. Nie ma w niej prawie w ogóle języka naukowego, a pojawiające się pojedyncze medyczne terminy zostały w prosty sposób wyjaśnione, dzięki czemu czytało mi się ją bardzo dobrze, chociaż niezbyt szybko. Medycyna z przeszłości bardzo mnie interesuję, toteż przedstawione w "Ginekologach" historie nieraz mnie zaciekawiły, a nawet zszokowały. Przyznaję, że trochę gubiłam się w gąszczu nazwisk lekarzy, zwłaszcza podobnie brzmiących i przy ponownych nawiązaniach do nich w kolejnych rozdziałach, kilka razy musiałam odszukiwać i przypominać sobie, czym ów jegomość sobie zasłużył. Jednak mój podziw dla wielu doktorów za ich ambicje, determinacje i wiedzę rósł ze strony na stronę. Również na spore uznanie zasługuje sobie zaufanie kobiet do swoich lekarzy i ich metod, które nieraz wzdrygały mnie na samą myśl, a co dopiero żeby ktoś je na mnie wykonywał. Bez nich medycyna, a już zwłaszcza ginekologia i położnictwo, nie ruszyłaby tak daleko i wciąż mielibyśmy grono niepotrzebnie cierpiących i umierających kobiet i ich dzieci. 

Z tej książki można się także dowiedzieć jakie początki miały kontrowersyjne obecnie tematy, jakimi są antykoncepcja czy aborcja, choć o in-vitro niestety nic tu nie znajdziemy, a bardzo szkoda. Ubolewam też nad tym, że w żadnym miejscu nie wspomniano o pierwszej kobiecie-ginekologu, a to by mogła być niezła ciekawostka. :) W ogóle zabrakło mi w niej trochę więcej historii medycyny z końca i początku XX wieku, choć wiem, że żeby opisać najnowsze zdobycze i innowacje, musiałaby pewnie powstać druga książka. ;) Niemniej jednak osoby zainteresowane, których dodatkowo tego typu opowieści "nie brzydzą", z pewnością będą tą pozycją tak samo usatysfakcjonowane jak ja, dlatego gorąco zachęcam do jej lektury! :) 

Moja ocena: 4,5/5
Na dziś już tyle. :) Mam nadzieję, że kogoś zachęciłam do czytania. :) Póki co gorąco zachęcam do komentowania i dzielenia się swoimi przemyśleniami na jej temat. :) Pozdrawiam wszystkich serdecznie!!! :D

18 komentarzy :

  1. Odkąd zaszłam w ciążę, urodziłam dziecko też mocno zainteresowałam się się tym tematem, a więc od dawna mam ją na liście 😁

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Super! To już konkretna motywacja do przeczytania książki. ;) Jeszcze raz polecam! :)
      Dziękuję za odwiedziny i zapraszam ponownie! :)

      Usuń
  2. Myślę, że można się z tej książki sporo dowiedzieć.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdecydowanie, nie można się przy niej zawieść. ;) Pozdrawiam cieplutko i zapraszam ponownie! :)

      Usuń
  3. Fajnie, że wychodzą takie książki, które nie tylko zachęcają nas fabułą, ale i takie, które pokazują nam prawdę na tematy, których nie możemy dowiedzieć się z własnego doświadczenia, o ile nie jest się ginekologiem ;)
    Pozdrawiam,
    Subiektywne Recenzje

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie tak! Zdecydowanie można się z niej dowiedzieć o rzeczach, o których raczej się nie mówi. ;) Również pozdrawiam i zapraszam ponownie! :)

      Usuń
  4. można się z niej dowiedzieć na pewno dużo ciekawych rzeczy :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdecydowanie tak, aż przy niektórych ciarki po plecach przechodzą. ;) Pozdrawiam cieplutko! :)

      Usuń
  5. Rozumiem motywację do pracy położników, ale jestem ciekawa co motywuje ludzi pracujących jako ginekolog.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No rzeczywiście jest to działka zdecydowanie mniej przyjemniejsza, jednak na pewno dająca wiele satysfakcji, gdy można kobiecie pomóc w jakikolwiek sposób. :) Pozdrawiam serdecznie i zapraszam ponownie! :)

      Usuń
  6. Powiem Ci, że chyba ją przeczytam :D jestem ciekawa, jak ta dziedzina medycyny poszła na przód :D oraz jak to wszystko kiedyś wyglądało.

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Super! Cieszę się bardzo! :) Myślę, że się nie zawiedziesz i dowiesz się wielu ciekawych rzeczy. :) Pozdrawiam i zapraszam ponownie! :)

      Usuń
  7. O matko, tytuł trochę przeraża, ale w sumie zapowiada się całkiem ciekawie... Lubię takiego rodzaju książki, może się skuszę po nią.

    http://recenzentka-doskonala.blogspot.com/2018/03/oskarzyciel-domniemanie-niewinnosci.html

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rzeczywiście tytuł i okładka nie są najmocniejszą stroną tej książki, jednak wrażenia po lekturze są znacznie lepsze. ;) Pozdrawiam serdecznie i zapraszam ponownie! :)

      Usuń
  8. O ile interesuję się medycyną, to ginekologia jest jedną z ostatnich jej gałęzi, która mogłaby mnie zainteresować. Należę do osób nie widzących niczego pięknego w ciąży czy porodzie. Zdecydowanie nie spędziłabym miłych chwil z tą książką ;)

    Pozdrawiam i zapraszam:
    biblioteka-feniksa.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Całkowicie rozumiem, bo wiele osób tak ma. ;) Może "Stulecie chirurgów" tego autora bardziej przypadnie Ci do gustu, choć ta książka jeszcze przede mną. ;) Pozdrawiam serdecznie i na pewno wpadnę również do Ciebie! :)

      Usuń
  9. Książka była niesamowita. Tak mnie wciągnęła, że pochłonęłam ją w 2 wieczory i ciągle chciałam o niej rozmawiać. Momentami szokowała i lektura mocno mną wstrząsnęła głównie dlatego, że kobiety naprawdę były tak traktowane przez niektórych 'ginekologów' ;o.
    Próbowałam potem przeczytać "Stulecie chirurgów" tego samego autora, ale jakoś w połowie okropnie mnie ta książka wynudziła :(. Żałowałam, bo ginekolodzy to lektura na pięć gwiazdek.

    https://biblioteka---moniki.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale się cieszę, że ktoś mnie rozumie! Zdecydowanie jest to lektura na 5 gwiazdek. ;) Szkoda, że "Stulecie chirurgów" już jej tak nie dorównuje, ale będę próbować się o tym sama przekonać. ;)
      Serdecznie pozdrawiam i zapraszam ponownie! :)

      Usuń

Szablon dla Bloggera stworzony przez Blokotka