"Udajemy, aż tacy się stajemy" - recenzja książki Amy Cuddy "Wstań!"

Czy słyszeliście kiedyś o pozycji "Wonder Woman"? Śmiesznej postawie z rękami położonymi na biodrach, z maksymalnie wyprostowanymi plecami i z uniesionym podbródkiem, niczym superbohater po kolejnym pokonaniu przez siebie zła na świecie, która ma dodać Ci pewności siebie i sił do stawienia czoła trudnością? Nie? To myślę, że książka Amy Cuddy pt. "Wstań!" może być właśnie dla Ciebie. :) Ale spokojnie, bez obaw - ponad 300 stron tej książki nie jest tylko o tym, że stanie na baczność ma zdziałać cuda bez żadnego dodatkowego kiwnięcia palcem. ;)


"Wstań!" jest to bez wątpienia książka psychologiczna, w której autorka opisała głównie swoje wyniki badań i rozmów z ludźmi na temat zdobywania pewności siebie i stawiania czoła wyzwaniom, zamiast ciągle się ich lękać i przed nimi uciekać. Treści w niej przedstawione wydają się naprawdę wiarygodne i bardzo interesujące. Pani Amy Cuddy jest amerykańskim psychologiem socjalnym, zajmującym stanowisko profesora w Harvard Business School, która przeprowadza mnóstwo badań m.in. na temat stereotypów, emocji, zachowań niewerbalnych i jest prawdziwą pasjonatką tych dziedzin. Przy tym jest bardzo otwartą kobietą dzięki latom pracy nad sobą, o czym wiele razy wspomina w swojej książce, i jest żywym dowodem na swoje teorie. W młodości przeżyła bardzo ciężki wypadek samochodowy, w którym doznała poważnego urazu mózgu, w wyniku czego jej poziom IQ spadł aż o 2 stopnie! Dlatego nie wróżono jej dobrej przyszłości. Miała kłopoty z pamięcią, przyjaciele odwrócili się od niej, twierdząc, że się zmieniła, miała trudności z nauką i ukończeniem studiów. Jednak nie poddała się, pracowała dużo ciężej niż kiedykolwiek i udało się jej dojść do poprzedniej sprawności, a nawet zostać profesorem Harvardu! Naprawdę jest dużym wzorem do naśladowania i wielką inspiracją dla mnie, bo wprost uwielbiam takich ludzi! :) Po jej słynnym wystąpieniu na konferencji TED, do którego link znajdziecie tu, zyskała dużą sławę - jej wystąpienie obejrzało już ponad 42 miliony ludzi i wtedy też zrodził się pomysł na książkę.

Autorka dużo miejsca poświęciła w niej między innymi na zjawisko, które sama nazwała "obecność". Jest to nic innego jak umiejętność, która polega na tym, by umieć "być tu i teraz", być zawsze sobą, nie skupiać się w danej chwili na tym, co ktoś myśli na mój temat, tylko nauczyć się słuchać uważnie innych i robić to całym sobą. Niby nic wielkiego, ale przyznam, że dla mnie było to odkrywcze i wydaję mi się, że autorka może mieć rację, twierdząc, że to jest klucz do dobrych relacji między ludźmi, a także dobrego przedstawienia swoich zalet przyszłemu pracodawcy. Po tej lekturze mam w zamiarze popracować nad tą umiejętnością u siebie, bo zdecydowanie dostrzegam braki w tej kwestii, a myślę że może mi się przydać na przyszłość. ;) A skąd w ogóle wzięła się ta pozycja "Wonder Woman", do której tak gorąco zachęca Amy Cuddy? Otóż autorka na podstawie licznych swoich badań i doświadczeń wykazała, że przybranie na kilka minut postawy władczej, otwartej, wręcz takiej dumnej, zuchwalczej i bohaterskiej, sprawia, że człowiek zaczyna czuć się pewniejszy siebie, mieć więcej energii i być bardziej kreatywnym i odważnym, co w wielu sytuacjach, takich jak poważne wystąpienie przed dużą publicznością, trudna rozmowa z szefem czy z partnerem, który krzywdzi, jest wprost nieocenione. Trochę się zastanawiałam nad tym, czy takie pokazywanie chwilowe swojej siły, dzięki jakimś postawom czy szczególnemu skupieniu, nie jest jakimś oszustwem, bo czy wtedy pokazujemy jacy jesteśmy tak naprawdę? Jednak autorka zarówno w książce jak i na nagraniu mówi, że spokojnie, zgodnie z jej dewizą "udajemy, aż tacy się stajemy" wielokrotne ćwiczenia władczych pozycji i swojej obecności, sprawia że "te zdolności wchodzą nam w skórę" i może nam dodać pewności siebie na stałe. Jest to naprawdę ciekawa teoria, ale przyznam, że nie dla jednego chyba trochę śmieszna (nawet dla mnie ;)), no bo czy stanie w pozycji superbohatera przed lustrem, może aż tyle zdziałać? Na pewno jest w stanie poprawić humor, a jak wiadomo śmiech rozluźnia, co w trudnych sytuacjach jest niezbędne, także może coś w tym jest. ;) Myślę, że spróbować nie zaszkodzi i dlatego od tej pory przed każdym trudnym wydarzeniem będę najpierw modlić się do Boga o cud, a potem pobiegnę do łazienki, żeby poświęciś pozycji Wonder Woman 2 minuty i będę czekać na rezultaty. ;) 

W książce autorka przedstawiła też wiele innych przykładów, badań, teorii, które naprawdę są ciekawe i warte zapoznania, jednak gdybym chciała je tu przytoczyć, to mój post miałby długość przynajmniej 10 metrów, więc myślę, że łatwiej będzie Wam po nią sięgnąć po prostu. ;) Przyznaję, że nie czyta się ją zbyt łatwo, co prawda prawie w ogóle nie ma tam języka specjalistycznego, jednak żeby zrozumieć zapisane w niej treści trzeba się nierzadko zatrzymać się w trakcie i chwilę nad tym zastanowić, przez co nie czyta się jej tak szybko jak standardową powieść. Jednak jest na tyle interesująca, że czasem naprawdę ciężko mi było przerwać lekturę, dlatego uważam, że naprawdę warto ją przeczytać. Szczególnie zachęcam do obejrzenia tego 20-minutowego występu, do którego link zamieściłam powyżej, bo w nim zawarta jest cała esencja książki, a przy tym można poznać, jak bardzo sympatyczną i inteligentną osobą jest sama autorka. :) Zdaję sobie sprawę też, że tego typu lektury nie są zbyt popularne wśród blogerów i wielu czytelników, ale może czasem warto przełamać stereotypy i sięgnąć po coś innego niż zazwyczaj, dowiedzieć się kilku ciekawych rzeczy i poznać spojrzenie innych na świat? Gorąco zachęcam. :)

Moja ocena: 4,5/5

A czy Ty, mój drogi czytelniku miałeś już do czynienia z książką Amy Cuddy lub pozycja Wonder Woman jest Ci dobrze znana nawet z doświadczenia? Podziel się tym ze mną w komentarzu. :)
Pozdrawiam!

4 komentarze :

  1. Słyszałam już wcześniej o tej książce, lecz cały czas jestem nieprzekonana, co do całej tej postawy Wonder women (i skąd w ogóle taka nazwa?). Po pierwsze, powątpiewam w istnienie jednej, uniwersalnej, komfortowej dla wszystkich pozycji, a po drugie największy problem jaki mam z tą książką to chyba właśnie ta postawa wojownika. Autorzy reklamują swoje pozycje najlepszymi kąskami, prawda? A skoro autorka za takowy ma te postawę to ja pasuje. Tym bardziej, że nie lubię tekstu trudnego do przyswajania.
    Pozdrawiam, Wielopasja

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nazwa tej pozycji chyba wzięła się od nazwy amerykańskiej superbohaterki, niedawno nawet film o takim tytule miał premierę także myślę, że stąd nazwa. ;-) A z tym, że nie istnieje jedna uniwersalna postawa dla każdego, to masz rację, ale i o tym autorka piszę w swojej książce, gdzie opisuję jeszcze 4 inne pozycje i kilka innych sposobów i poleca spróbować własny. ;-) Jednak publiczność i media chyba najbardziej polubili tą pozycję Wonder Woman, bo autorka nie skupia na niej aż tak dużej uwagi, co można nawet zobaczyć na nagraniu jej wykładu, ale ludziom chyba jednak ta pozycja wojownika najbardziej przypadła do gustu. ;-) Także mimo wszystko zachęcam do czytania, bo naprawdę mimo wszystko bardzo przyjemnie się ją czyta. :-) Pozdrawiam i bardzo dziękuję za komentarz i odwiedziny na moim blogu! :D

      Usuń
  2. Pierwszy raz o niej słyszę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To bardzo się cieszę, że ten pierwszy raz jest u mnie na blogu. ;) Pozdrawiam i dziękuję za odwiedziny! :)

      Usuń

Szablon dla Bloggera stworzony przez Blokotka